Witajcie! Kolejne pogaduszki przed nami. Jest to post, w którym mamy okazję pogadać, bliżej się poznać, trochę powspominać :) Oczywiście dla najbardziej rozgadanych osób przwidujemy nagrody takie jak:
Początki dyskusji są zawsze trudne, więc, aby przełamać pierwsze lody zacznę.
Niektórzy z Was już pisali 1 kwietnia test szóstoklasity, przed niektórymi test gimnazjalny, a nawet matury. Jak idą przygotowania? Macie jakieś sposoby na naukę, albo może pochwalicie się sposobami na ściągi?
Mam wolne :3
OdpowiedzUsuńkreda2
Ejj... Ja też chcę ;(. No dobra, teraz jest weekend.
UsuńWeekend, weekendem, ale u mnie nauka jest ostra :D
UsuńHah, no cóż, u mnie po testach, więc mimo wszystko nauczyciele troszkę przystopowali :D.
UsuńDo kwietnia były powtóreczki to teraz chyba lajcik, nie? ;D
UsuńI dzięki ci za to Boże ;)).
UsuńEgzamin gimnazjalny na szczęście już za mną - pisałam go rok temu. Najgorsza była matematyka...strasznie podchwytliwa i trudna. Polski był banalny, przyrodnicze w sumie też. Ogólnie strasznie się stresowałam, ale to jest zaledwie maleńka część matury. Bardzo się jej boje. Niby dopiero 1 liceum, ale naprawdę trzeba już zacząć traktować to poważnie. Klasa biologiczno chemiczna bardzo mnie zainteresowała, więc ją wybrałam jednocześnie decydując się na brak wolnego czasu i mnóstwa wydanych pieniędzy na korki. W dodatku matura z roku na rok przypomina tą z czasów młodości naszych rodziców - wracają do dawniejszych metod (np. zdawalność od 50%). Jestem ciekawa co jeszcze wymyślą. Przede wszystkim przeraża mnie świadomość, że teraz będzie mniej osób zdawać maturę. A tak z ciekawości, masz za sobą już egzaminy czy dopiero przed? :)
OdpowiedzUsuńkaro45623Love1
Siostra zaczyna 21-ego pisanie ;). Ja na szczęście swoje egzaminy już mam za sobą od 17 dni xd.
UsuńTo niestety chyba stałe uroki liceum :/ Przyszły tydzień będzie dla mnie bardzo ciężki - testy gimnazjalne, także no... Jedynym przedmiotem, którego się obawiam to matematyka, ponieważ zawsze miałam z nią trudności. Co do reszty - jestem przygotowana, staram się o tym nie myśleć i mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze :)
UsuńZ matematyką sobie radzę, ale nie lubię tego przedmiotu. Sama nie wiem czemu. Cóż, w każdym razie powodzenia ;).
UsuńNie dziękuję, ponieważ wolę nie zapeszać :D
UsuńHeh ;). W takim razie cofam moje słowa :D.
UsuńRównież mam problemy z matematyką. Nienawidzę tego przedmiotu...jakoś mi nie wchodzi do głowy. I to jest najdziwniejsze - u mnie w rodzinie każdy jest dobry z fizyki i matematyki, a ja taki wyjątek, głupiutka dziewczynka uroiła sobie marzenie, że dostanie się na dobre studia medyczne, gdzie trzeba umieć rozszerzoną matematykę i zostanie lekarzem. No świetnie :/
Usuńkaro45623Love1
Jeszcze nie wszystko stracone ;)).
UsuńZ moją nauczycielką z matematyki, która jest jakąś sadystką owszem - jest stracone. Pyta codziennie 45 minut jedną osobę i robi wszystko, żeby ją ośmieszyć. W dodatku zachowuje się jakby cały czas miała okres. Wyżywa się na nas, wyzywa od debili i strasznie krzyczy. Na matematyce są takie emocje jak nigdy na innych przedmiotach. Coś okropnego. Powiedzcie mi - czy to jest normalne, gdy nauczyciel bierze do odpowiedzi jakąś osobę i mówi, że jeżeli nie zrobi tego zadania to inna osoba dostanie jedynkę? No nie wiem czy to ma nas czegoś nauczyć. Przede wszystkim gdzie jest sprawiedliwość? Jakiś koszmar. Sprawdziany oddaje po dwóch miesiącach, jedne nawet zgubiła i co jest najśmieszniejsze - zrobiła go jeszcze raz tylko dwa razy trudniejszy. Jakby to była nasza wina...
Usuńkaro45623Love1
O matko :o. Serdecznie Ci współczuję. My mamy naprawdę super nauczycielkę. Mimo, iż jest wymagająca, to jest też wyluzowana i da się z nią pośmiać. I takich nauczycieli lubię.
UsuńCo do pytania, to owszem, nie jest to normalne.
I tylko patrzę jak całej klasie przybywa jedynek i dwójek, przy odrobinie szczęścia - trójek. Zastanawiałam się już nad zmianą szkoły, ale szkoda by mi było opuszczać takich wspaniałych ludzi i zostawiać ich z tą tyranką.
Usuńkaro45623Love1
Ale jak to postawi komuś innemu jedynkę? o.o Moją wychowawczynią jest nauczycielka od matmy, ostatnio zadała nam na powtórzenie cały test ze zbioru czyli 21 zadań. Rozumiem, że powtórzenie, zaraz sprawdzian, ale to przesada. I jeszcze nie uznawała nieprzygotowań, od razu 1.
UsuńZ tego co widzę, to jesteś w pierwszej liceum. Cóż, w pierwszej na pewno będzie Ci łatwiej, niż potem ;). Chociaż to i tak już tylko 3 miesiące do końca ;).
UsuńAż boję się pomyśleć co będzie w drugiej i trzeciej klasie.
Usuńkaro45623Love1
Takie zachowanie raczej sprawiedliwe nie jest. Może spróbujcie coś z tym zrobić? Rozmawialiście o tym z innymi nauczycielami bądź rodzicami? Nauczyciel nie może obrażać uczniów, wstawiać jedynek za nic. A ta sytuacja ze sprawdzianem... jeju, masakra.
UsuńRaz była mama jednego ucznia z pretensjami czemu takie słabe oceny. Nie skończyło się to dobrze. Uczepiła się jej i czasami do tej pory jest złośliwa wobec niej.
Usuńkaro45623Love1
No dobrze, ale może gdyby powiedzieć o tym wszystkim rodzicom, a oni poszli by z pretensjami do dyrektora może mógłby z tym coś zrobić?
UsuńNo nie wiem.. Wiem za to, że moja dyrektorka nic by sobie z tego nie zrobiła ;c.
UsuńTo zostaje tylko wytrzymać resztę lat... Ja zawsze mam pecha do nauczycielek od w-fu, w podstawówce miałam taką, która 5 stawiała tylko i wyłącznie osobom, które chodziły na jakieś zajęcia dodatkowe. Nawet nie patrzyła na to, że ktoś ma z większości sprawdzianów piątki...
UsuńMacie sprawdziany z w-fu? My mamy oceny na podstawie ćwiczy-nie ćwiczy. A na lekcjach gramy tylko w ręczną albo nożną piłkę. Nie ma szans na skakanie przez skrzynię lub kozła, bo kiedyś nauczyciel przy demonstracji złamał sobie palec ;__;.
UsuńSprawdzianów? Chodzi o takie pisemne? :O Wow. Ja mam szczęście co do nauczycielek od w-fu. Piątkę dostaje każdy kto ćwiczy na lekcji, a nie siedzi na ławce z karteczką, okresem bądź brakiem stroju. A o szóstkę też bardzo łatwo, wystarczy uczestniczyć w zawodach (chociażby klasowych) i mieć 100% obecność na fakultetach ;)
UsuńNie no, nie pisemne, sprawdziany np z siatkówki z serwowania, z kosza z dwutaktu. Gdyby u mnie było tak, że ktoś za samo ćwiczenie miałby 5, to ja na pewno bym miała, jeszcze nigdy nie zapomniałam stroju, a przez całą podstawówkę miałam z w-fu 4. Teraz w gimnazjum pani jest łaskawsza i np ze względu na to, że brakowało mi do 5.0 postawiła mi piątkę.
UsuńA my w nożną nie gramy, bo pani powiedziała, że to sport nie dla dziewczyn.
Owszem, nie jest to sport dla dziewczyn, ale co zrobić, gdy w klasie łącznie ze mną jest ich 6? :)
UsuńMy jak narzekamy na rozgrzewce to gramy w nożną. Zdaniem pani jest to najlepszy sposób, aby rozruszać dziewczyny, ponieważ różnica między chłopakami grającymi w nogę, a dziewczynami jest następująca: chłopaki kopią piłkę między sobą, a dziewczyny tylko za nią biegają ♥ W sumie coś w tym jest ;)
UsuńNie lubię piłki nożnej. Kiedyś podczas meczu narobiłam sobie biedy - biegłam za piłką i tak się rozpędziłam, że wpadłam na ogrodzenie boiska (wtedy był maj). Siła uderzenia była tak duża, że ogrodzenie przebiło mi skórę na kolanie do kości. Do dziś mam taką okropną bliznę :/ nawet przez jakieś dwie sekundy widziałam swoją kość zanim krew zaczęła wypływać. Zrażenie do tego sportu chyba mi już nie przejdzie. Za to kocham kosza! Mam nawet kilka medali z zawodów. Po prostu mam talent do pchania się między ludźmi i odbijania komuś piłek, ale za to cela do kosza za bardzo nie mam ;)
Usuńkaro45623Love1
Ojć, ja w sumie też nie przepadam za nogą. Za to lubię grać w siatkę i ręczną, chociaż różnie to wychodzi ;)
UsuńSiatkówka też jest bardzo przyjemnym sportem :)
Usuńkaro45623Love1
Właśnie dlatego lubię siatkówkę. Jest moim ulubionym sportem.
UsuńCóż, ja pisałam 1 kwietnia. Szczerze? Zupełnie się nasza klasa tym nie przejęła. Nawet kiedy mieliśmy przerwę przed angielskim to graliśmy w wisielca (hah, nasza klasa taka rozrywkowa, a klasa A siedziała grzecznie w ławkach ;3). Wracając do egzaminu, to myślałam, że będą trudniejsze. Nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam (bo w sumie gdyby były trudniejsze, to mógłby być problem dla niektórych) ale zawsze było to zdziwienie. Naprawdę też jestem zawiedziona jednym elementem tego egzaminu. Mianowicie miejscem na wypracowanie. No bo co to ma być jedna strona? Ja tutaj się nie miałam gdzie rozpisać. Gdzieś w środku zmniejszyłam rozmiar pisma do minimum, a i tak zakończyłam nie tak jak chciałam, bo mi nie starczyło miejsca. No cóż, bywa.
OdpowiedzUsuńA jak tam u gimnazjalistów? Jak nastroje przed testami?
Amara0122
W końcu Prima Aprilis, nie? A tak serio to bardzo dobrze, Ci co się uczyli na bierząco nie mają się czym przejmować ;) Chociaż Wasz rocznik miał i tak troszkę trudniej, ponieważ jeśli się nie mylę wcześniej nie było angielskiego? Piątka! Ja też zawsze mam mało miejsca, chociaż czasami różnie na tym wychodzę, bo większe prawdopodobieństwo zrobienia jakiegoś błędu. Tak jak pisałam, o testach staram się nie myśleć, jestem przygotowana - przynajmniej tak mi się wydaje ;)
UsuńTesty z angielskiego. Taaak.. Wszyscy nam o tym nawijali przez ostanie lata, a i nawet ci, że tak się wyrażę, najgłupsi stwierdzili, że test był banalny. Sama skończyłam 20 minut przed czasem (czas 40 min.). No właśnie, po co ciągle o tym myśleć, skoro to tylko stresuje?
UsuńDokładnie tak. Ja z tego co pamiętam to skończyłam też dużo przed czasem, ale potem jeszcze długo wszystko sprawdzałam i źle na tym wyszłam. Później się okazało, że z poprawnej odpowiedzi zmieniłam na niepoprawną.
UsuńJa zrobiłam raz i basta. Wolałam już nic nie zmieniać, nawet gdybym miała na tym wyjść dobrze :D.
UsuńJa teraz już też nie sprawdzam. Kieruję się powiedzeniem, że pierwsza myśl jest zawsze najlepsza.
UsuńNie znałam, ale się do niego stosuję ;p.
UsuńSerio przeraziłaś się, że za mało miejsca na wypracowanie? Ja się bałam, że za dużo mi tego zostanie i w końcu dostałam 6/10 pkt :c jestem beznadziejna jeśli chodzi o polski, może chcesz mi kiedyś jakieś wypracowanie napisać? xd Ja z mojego egzaminy 6-klasisty pamiętam, że moja szkoła od zawsze była w czołówce szkół z mojego miasta jeśli chodzi o egzaminy, a pisał mój rocznik i najlepszy szkolny wynik to 36 pkt, ale się na nas nauczyciele zdenerwowali ;p Jeśli chodzi o gimnazjalny to dopiero mam za rok ;)
UsuńNa szczęście nie miałam tego samego problemu :) wręcz przeciwnie. Bałam się, że nie zapełnię wystarczającej ilości miejsca. Słaba ze mnie humanistka :/
Usuńkaro45623Love1
Ja tam uwielbiam języki. Mimo wszystko wolę potem narzekać na za małą ilość miejsca, niż bać się, czy napiszę tyle, ile jest wymagane ;).
UsuńA na jaki kierunek masz zamiar iść po gimnazjum? :)
Usuńkaro45623Love1
Zamierzam iść do klasy z rozszerzonym angielskim. Dobrze mi idzie z języków. Po szkole dodatkowo chodzę na Japoński.
UsuńJapoński, ambitnie. Zawsze chciałam się nauczyć jakiegoś języka z tymi znaczkami, ale uznałam, że nie sądzę, żeby mi się to przydało kiedykolwiek. A trudno jest się tego uczyć, a zwłaszcza zapamiętać te wszystkie znaczki?
UsuńTrochę trudno. Trochę (nie okłamujmy się) ich jest ;). Dodatkowo nie są to literki tylko jeden znaczek oznacza sylabę. Nie okłamujmy się, z pierwszej lekcji zapamiętałam tylko obraz. Mianowicie po japońsku brzmi tak: ''e''. Mało tego, mamy dwa (tak jakby) alfabety. Jeden służy do zapisu wyrazów pochodzenia innych krajów, a drugi do japońskiego.
UsuńZawsze chciałam mieć smykałkę do języków obcych, ale niestety nie wchodzą mi do głowy. Uczę się jedynie angielskiego, niemieckiego, łacińskiego i dodatkowo interesuje się arabskim. Jestem osobą ambitną i pracowitą, więc próbuje rozwijać się w różnych dziedzinach, a upadki motywują mnie najbardziej. W wakacje jeżdżę na kolonie zagraniczne i przed poduczam się podstawowych słówek jakiegoś języka - rok temu był nim włoski. Ten rok będzie moim ostatnim wyjazdem na kolonie :/ potem będę już za stara. Szkoda, bo lubię poznawać obce kraje, ich tradycje i kulturę.
Usuńkaro45623Love1
Moja siostra na studiach musiała sobie wybrać dodatkowy język i wzięła chiński, uczyła się jedno półrocze, a lekcje chyba miała raz na tydzień, a teraz pewnie pamięta tylko ze 3-4 znaczki. Także podziwiam twoją pracowitość i chęci.
UsuńJa jestem kiepska języków, np 5 razy byłam we Włoszech i pamiętam tylko dżelato (nie wiem jak się pisze), czyli lody, bo tylko to mi było tak potrzebne, żeby się porozumieć ;)
UsuńO, łaciński :o. Również ambitnie. Ja mam tak, że np. oglądam film po hiszpańsku z napisami i potem jakoś tak samo wchodzi do głowy. Babcia była nauczycielką ruskiego więc również jakieś tam podstawy znam. Do tego jeszcze troszkę francuskiego ;).
UsuńZe swojego egzaminu szóstoklasisty pamiętam to, że nauczyciele byli z nas bardzo dumni. Pamiętam, że mieliśmy wysoki stanin i pamiętam, że osiągnęłam wynik 36 punktów, z którego byłam bardzo zadowolona, a co najciekawsze miałam 100% matematykę, a punkty straciłam z polskiego. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Ja również nie mam smykałki do języków. Japoński? Wow, podziwiam Cię :)
UsuńNieźle, ja robię błędy ortograficzne i interpunkcyjne w języku polskim, a wy jakiegoś łacińskiego i japońskiego się uczycie ;D
UsuńŁaciński muszę umieć idąc na medycyne :)
Usuńkaro45623Love1
Oj tam, oj tam ;).
UsuńJa ze swojego próbnego egzaminu pamiętam, że z polskiego miałam maks, z angielskiego 38 i... z matematyki 15. Taak, jakoś zabrakło mi tedy czasu. Ostatnia zakodowana odpowiedź i pani mówi, że koniec czasu. No ale na czym mi tak zeszło? Na wypracowaniu xd. (wtedy było dużo miejsca, ale ja i tak wyszłam poza przeznaczone miejsce.)
Macie jakieś sposoby na ściągi? Co prawda, nie mam zamiaru ściągać na egzaminie gimnazjalnym, ale tak na przyszłość może się kiedyś przydać ;D
OdpowiedzUsuńNie ściągałam. Nawet gdybym chciała, to dzięki mojemu parszywemu szczęściu na egzaminie wylosowałam miejsce w pierwszym rzędzie. Dokładnie naprzeciwko egzaminatorów. Taak... Pech ;-;.
UsuńOgółem na tak poważnych egzaminach lepiej nie ryzykować, nawet jeżeli siedzisz w najlepszym możliwym miejscu ;)
UsuńTo prawda. Ja ciągle bym się bała xd. Z tego co wiem, to nikt tego nie próbował nawet.
UsuńJa również. Dla mnie pisanie ściągi to bardzo dobry sposób na powtórzenie wiadomości. W szczególności jeżeli dowiadujesz się, że dziś jest kartkówka, nic nie umiesz, na infie piszesz sobie ściągę. Przychodzi moment testu - nagle wszystko umiesz, a ściąga nie jest Ci do niczego potrzebna ;)
UsuńW sumie racja. Oj, jak ja nienawidzę dowiadywania się o sprawdzianie na ostatnią chwilę. Taki dialog przez telefon miałam ostatnio:
Usuń-No cześć Karolina, a ty wiesz z czego mamy jutro ten sprawdzian?
-Ale jaki sprawdzian?
Ehh.. Dodatkowo był on z przyrody. Czyli z jakiegoś powodu znienawidzonego przeze mnie przedmiotu. ;(
Najlepszy sposób na ściągę (nie żebym ściągała na egzaminie gimnazjalnym, strasznie bym się bała) to przyklejenie sobie ich na odwrót bluzki (jakby odstawało to mówcie, że to metka - uwierzcie mi, nie karzą Wam podnieść koszulki) i raz jak byłam zdesperowana, bo była kartkówka z religii (to jest jakaś masakra, nie wiem jak można robić testy z takiego przedmiotu i to takie szczegółowe) wsadziłam sobie ściągę do stanika XD często teraz tak robię, gdyż jest to bardzo skuteczne. Ostatnio na pp na kartkówce tak ściągałam (a u niej się nie da SERIO ściągać mimo że jest to kolejny niepotrzebny przedmiot, bo są w nim rzeczy tak oczywiste, że aż śmieszne) - pani wymaga słowo w słowo z książki :) cały czas mnie obserwowała. Powiedziała nawet, że mnie przetrzepie z góry na dół i że wie, że coś kombinuje. Pozwoliłam sobie na mały żarcik i powiedziałam, że jestem zagadką nie do rozwiązania :)
Usuńkaro45623Love1
O matko, ja również nie rozumiem kartkówek z religii. Po co mi one? Moje świadectwo ma zależeć od tego, czy wykuję przykazania? Ehh..
UsuńNo niezły sposób wymyśliłaś karo :D Moja koleżanka zawsze wkłada sobie telefon lub ściągi do etui na okulary i chyba nigdy jej nie przyłapali. A u was też wszyscy wkładają sobie telefon do piórnika? Nie rozumiem, czemu nauczyciele tego nie zauważają, to trochę nienormalne, że ktoś tak sobie tam klika.
UsuńJeżeli chodzi o religię, wierzę w Boga i te sprawy, ale denerwuje mnie jaki nacisk wywiera na nas kościół. Nawet nie mogę słuchać tych bzdur. Na pewno nie będę pisać matury z takiego przedmiotu, więc ta szczegółowa wiedza do niczego mi się nie przyda, bo nie zamierzam jej wykorzystywać ;)
Usuńkaro45623Love1
Nasza nauczycielka (była) z angielskiego chyba na ściągi była ślepa, albo nie zwracała uwagi. Na kartkówkach koleżanki miały ręce popisane po same łokcie, a ona nic ;-;.
UsuńNasza nauczycielka od angielskiego jest dobra, w 1 klasie na dosłownie każdym sprawdzianie wychodziła z klasy bo ktoś do niej dzwonił, a do tego zamykała drzwi, więc kompletnie nic nie słyszała jak my dajemy sobie odpowiedzi.
UsuńHah, dobre :D.
UsuńRównież miałam taką nauczycielkę od angielskiego :) nie wiem czy robiła to świadomie czy po prostu nic nie zauważała.
Usuńkaro45623Love1
Tego nie wiem. W każdym razie teraz mamy inną i przy niej ściągać to strach się bać ;).
UsuńW sumie są tego zalety - nie masz wyjścia, musisz się nauczyć.
Usuńkaro45623Love1
Też prawda :).
UsuńMój sposób na ściągę, którego czasami używam to zwykła, mała karteczka ze słówkami obklejona taśmą klejącą. Kładziesz ją sobie na kolanach i dyskretnie spoglądasz, a gdy nauczyciel orientuje się, że coś kombinujesz przechylasz kolano, kartka spada prościutko na podłogę (dzięki taśmie, która ją usztywnia i sprawia, że robi się cięższa), a ty przyklepujesz ją butem, tyle :) Natomiast koledzy z mojej klasy często decydują się na telefon w piórniku i również nie rozumiem jak można tego nie dostrzec, ale cóż. Pamiętam jak kolega wpadł na bardzo orginalny pomysł ze słuchawkami. Nagrał sobie na dyktafonie wszystkie słówka z angielskiego (łącznie z tłumaczeniem) na telefon, wziął ze sobą słuchawki, jedną włożył do ucha, ale tak, że kabelek był pod ubraniem, a ucho zakrył ręką. Sposób ryzykowny, bo ciężko te słuchawki ukryć, aczkolwiek też trudny do zauważenia. Moja koleżanka natomiast wpadła na pomysł napisania sobie ściągi na podeszwie. Wystarczy tylko w odpowiedni sposób ułożyć nogi i tyle. Żaden nauczyciel jeszcze nie wpadł na pomysł, aby jej sprawdzać podeszwy ;)
UsuńHah, może kiedyś się przyda ;)
Usuńu nas na historii jedzą chipsy i ściągają z telefonów, ale myślę,że ten pan jest taki,że nic nie powie, a później obniży im oceny na koniec XD
UsuńU nas na religii jak ksiądz skończy opowiadać i napiszemy notatkę to daje nam resztę lekcji dla nas. Możemy grać na telefonach, łazić po całej klasie, jeść, pić :) Natomiast na niemieckim można ściągać ile wlezie, a pani albo tego faktycznie nie widzi, albo nie chce widzieć i upominać.
UsuńW gimnazjum to jeszcze łatwo było ściągać :/ potem, przynajmniej w moim przypadku nauczyciele tak pilnują, że aż strach cokolwiek wyjąć. Jedynie pan z historii nam pozwala, chyba że po prostu nie zauważa, w co szczerze wątpię.
UsuńCo do sposobu ściągania przez słuchawki - świetny pomysł, jeżeli pani daje dużo czasu na kartkówce. Ja znam również ściąge robioną z pomocą zapałek. Możemy zrobić bardzo długą ściąge na szerokość zapałek, a potem ją do nich przykleić (z obydwu stron). Dzięki temu możemy ściąge zawinąć na nich i będzie trudniej zauważalna (a ściąga może być NAPRAWDĘ długa). Jak dla mnie pomysł jest genialny i często korzystam z niego właśnie a historii :)
karo45623Love1
Wow, całkiem niezły pomysł. Może kiedyś go wypróbuję ;) Liceum to już wyższa liga, przygotowania do matur, więc pewnie dlatego ściąganie nie idzie tak łatwo. Nie oszukujmy się, najlepiej poświęcić trochę czasu i się po prostu nauczyć - kiedyś w życiu może się to okazać przydatne :)
UsuńŚwięta racja. Nauka przynosi same korzyści. Myślę, że po prostu można teraz tylko żałować ściągania na niektórych przedmiotach. Ogólnie uważam, że gimnazjum bardziej psuje niż wychowuje - sprawiają wrażenie jakby nie wiedzieli co nas później czeka. A ich zadaniem jest chyba przygotowanie nas do tego, prawda? Nasza szkoła wymyśliła dodatkowe lekcje dla gimnazjalistów z trzeciej klasy, aby pokazywać jak będą prowadzone zajęcia w szkole. Poziom trudności i te sprawy. Uważa, że to świetny pomysł, ale i tak mało kto z tego korzysta. Jak zwykle, młodzież nie docenia wielu rzeczy.
Usuńkaro45623Love1
Dokładnie tak i nie zdaje sobie sprawy, że wykształcenie w dzisiejszych czasach jest bardzo ważne. Mimo wszystko odnoszę wrażenie, że nauczyciele czasami przesadzają z tyloma zadaniami, milionami testów i kartkówek, a potem 'nie oceniłam testu, ja też mam jakieś życie poza szkołą', a bardzo trudno zrozumieć im, że my również nie jesteśmy robotami i mamy wiele ciekawszych zajęć od nauki.
UsuńNo właśnie. Każdy nauczyciel myśli, że uczymy się tylko jego przedmiotu - ale przyznam się szczerze, nie jestem w stanie nauczyć się na trzy kartkówki jednego dnia. Po prostu wybiorę przedmiot, który jest dla mnie ważniejszy.
Usuńkaro45623Love1
Ja też, a przy okazji powtórek przed sprawdzianem przekonałam się, że nic nie pamiętam. Najpierw kujemy na siłę, dostajemy dobą ocenę, a potem mało z tego pamiętamy. Prądy morskie umiałam na perfect, teraz nic, tkanki z biologii - to samo. Wydaje mi się, że po prostu większość materiału, którego się nauczymy, prędzej czy później zapomnimy.
Usuń"Po prostu nie umiecie się uczyć" ~ typowy nauczyciel.
Usuńkaro45623Love1
"A co Wy macie lepszego do roboty poza nauką w tym wieku? Nie umiecie zagospodarować swojego wolnego czasu i tyle."
UsuńTak, widzę, że u ciebie działa zasada ''Wykuć, zdać, zapomnieć''. Z tego co wiem, to raczej każdy prędzej czy później zapomni nie używając tej wiedzy.
UsuńNie okłamujmy się - niektóre rzeczy, których się nauczymy w szkole nie przydadzą się już nigdy, a tylko i wyłącznie marnujemy sobie nimi czas. Z resztą chyba każdy ma przedmiot, z którego jest dobry, wiąże z nim większe nadzieje, a co za tym idzie - bardziej się do niego przykłada.
UsuńRacja. Z przedmiotów , które, jak uważam , mi się przydadzą przykładam się bardziej.
UsuńCo do nauczycieli historii, to my niestety mamy ją z dyrektorką. Czemu niestety? Bo prawie zawsze mamy zastępstwo, a jak przyjdzie , to 15 minut po dzwonku. Na dodatek podręcznik do 6 klasy zaczęliśmy jakieś 2 miesiące temu, a wątpię, aby w gimnazjum wzięli to pod uwagę.
UsuńTo faktycznie porażka. Mój dyrektor uczy mnie informatyki i techniki. Na prawdę równy koleś, można powiedzieć. Nie ma osoby, która by go nie lubiła. Co prawda trochę nam pobłaża. Nie robi kartkówek, nie pyta, wpisuje oceny jedynie za aktywności na lekcji, ćwiczenia. Rzadko kiedy spóźnia się na lekcje, albo nie przychodzi, ale czasami tak bywa. Tak czy siak każdy ma u niego piąteczkę, ale przy okazji potrafi nauczyć, wystarczy tylko trochę słuchać.
UsuńW takim razie macie o wiele lepszego dyrektora :).
UsuńTeraz zadam pytanie z serii: Jaką książkę ostatnio czytałaś/eś ?
OdpowiedzUsuńKawa dla kota Agnieszki Tyszki. Być może brzmi dość dziecinnie, ale książka spodobała mi się i zamierzam przeczytać inne książki tej autorki ;)
UsuńHmm.. Nie słyszałam. Może kiedyś spojrzę ;).
UsuńA tak z ciekawości, Ty co ostatnio czytałaś? :)
UsuńJa? Ostatnio po raz kolejny czytałam Zwiadowców John'a Flanagan'a. Seria bardzo mi się podoba. ;)
UsuńNie znam żadnej z książek, które wymieniłyście :) ja ostatnio czytałam trylogię Delirium, Pandemonium i Requiem - coś niesamowitego Pochłonęłam wszystkie w zaledwie tydzień. Gorąco polecam! Bardzo oryginalny pomysł na książkę.
Usuńkaro45623Love1
Zainteresowałaś mnie tym ;). Poszukam po internecie, czy można sobie pobrać. (ehh, tak przyznaję się, niektóre książki po prostu pobieram)
UsuńJa szczerze mówiąc rzadko kiedy czytam tak dla siebie. Ostatnio przeczytałam lekturę 'Kamienie na szaniec', nawet niezłe jak na lekturę, chociaż ja nie lubię takich dokumentalnych, wojennych, preferuję fantasy.
UsuńKamienie na szaniec to świetna książka :) jedna z moich ulubionych lektur (i w sumie chyba jedyna). Polecam film! (wyszedł rok temu).
Usuńkaro45623Love1
No w sumie w tym roku to była najlepsza lektura, 'Stały człowiek i morze', to była najgorsza i najnudniejsza książka świata.
UsuńO tak, racja. Okropna lektura. Ale w liceum są tylko gorsze - np. Król Edyp, gdzie główny bohater ma dzieci z własną matką i zabija swojego ojca :) jaki z tego morał? Jeszcze nie wiem i nie zamierzam się dowiadywać.
Usuńkaro45623Love1
''Aha.'' Czyli moja reakcja na Króla Edypa ^^.
UsuńI co oni dają do czytania! Demoralizują ludzi ;p
UsuńPrzeraża mnie długość innych lektur, gdzie nic nie rozumiem z przeczytanej danej strony... Czekam tylko na nie prostu!
Usuńkaro45623Love1
No cóż, apropo lektur... Nasza klasa ma nakręcić filmiki na podstawie opowiadania. Oczywiście podzieleni na grupy.
UsuńAle genialne! Też bym chciała mieć takie prace domowe.
UsuńTeż uważam, że to świetny pomysł ;). Najwięcej roboty będzie przy montowaniu..
UsuńWow, świetnie! Ja pamiętam jak mój brat miał na polski nakręcić horror, do którego trzeba było samemu napisać scenariusz, dodać efekty dźwiękowe itd. Była to dodatkowa praca, a gatunek filmowy się losowało, niestety padło na ten nieszczęsny horror. Tyle ketchupu się zmarnowało...
UsuńHehe xd. My również mamy wszystko sami. Nie ma tak łatwo :D.
UsuńFajny i oryginalny pomysł na pracę domową - właśnie takich nauczycieli lubię. Myślę, że więcej nas nauczą praktyką a przy tym możemy się dobrze bawić. My mieliśmy zrobić na polski w gimnazjum film, żeby zachęcić młodzież z podstawówki do wybrania naszej szkoły. Wpadliśmy na pomysł nagrać parę scen w stylu każdej epoki - antyku, starożytności, średniowiecza...i tak po kolei. Wyszło to naprawdę fajnie, a że my byliśmy głównymi bohaterami trochę się napracowaliśmy. Na szczęście nasza polonistka miała stroje, które mogliśmy wykorzystać gdyż prowadzi ona szkolny teatr. Ze zmontowaniem również nie było problemu. Chłopaki z klasy interesowali się grafiką ;)
Usuńkaro45623Love1
Dokładnie tak samo uważam :)
UsuńJa lubię nauczycieli wymagających, ale wyluzowanych. Takich z którymi na lekcjach możesz żartować, ale też cię czegoś nauczy.
UsuńZgadzam się :)
Usuńkaro45623Love1
:)
UsuńCzytał może ktoś z Was Wszechświaty Leonarda Patrignani? Wydaje się być dość ciekawą książką - w dodatku ma tak piękną okładkę, że aż trudno jej się oprzeć. Jednak jak to mówią "nie oceniaj książki po okładce".
OdpowiedzUsuńkaro45623Love1
Ja zawsze oceniam po okładce, zresztą chyba większość ludzi tak robi. Według mnie powinnaś przeczytać, skoro myślisz, że może być fajne.
UsuńHah.. Właśnie się zorientowałam, że wszystkie moje ulubione książki mają ładną okładkę xd.
UsuńKtóre są Twoimi ulubionymi? Moje serce podbiły Dary Anioła i Trylogia Diabelskie Maszyny. Aktualnie czekam na kolejną serię z przygodami Nocnych Łowców.
Usuńkaro45623Love1
Myślę, że będzie to seria Septimus Heap. Świat czarodziejów, siódmy syn siódmego syna i te sprawy ;p. Podobała mi się też trylogia Gildia Magów, ale nie do końca przypadł mi do gustu styl pisania autorki.
UsuńTego również nie znam. A czytałaś Percy'ego Jacksona? Dość fajna, luźna książką, z humorem i szybko się ją czyta. W sumie są chyba dwie serie po 5 części. Na razie mam za sobą pierwszą :) a słyszałaś o serii Gone - zniknęli? Trochę drastyczna, science fiction. Dość fajna, polecam.
Usuńkaro45623Love1
O, ja oglądałam film na podstawie Percy'ego Jacksona część Piorun i kawałek Morza Potworów, mi to się strasznie podobało.
UsuńO! Z serii o Percy'm przeczytałam i główną historię i kontynuację. Po prostu ubóstwiam książki tego autora.
UsuńO serii GONE także słyszałam. Mam na laptopie 1 część, ale jakoś nie doszłam do jej przeczytania.
A kojarzysz może serię ''Jutro''?
Do awci: ja najpierw obejrzałam film i stwierdziłam, że dobry. Po przeczytaniu książki, stwierdzam, że totalnie to zawalili :).
UsuńTak słyszałam. Czytałaś? Fajna?
Usuń+ film Percy'ego Jacksona jest CAŁKOWICIE inny. Jakaś porażka. Książki są o wiele lepsze.
karo45623Love1
A jakie filmy polecacie? (od razu mówię, że nie lubię jakiś romansideł)
UsuńCzytałam, ale nie wszystkie części. Historia naprawdę wciąga, chociaż raczej nie znajdzie się tam nic fantastycznego. Raczej wszystko przedstawione realistycznie. Popłakałam się w jednym momencie. (nie będę ci spoilerować) Książki naprawdę godne polecenia.
UsuńJak nie romansidła to co? Ja uwielbiam głównie komedie, ale filmy przygodowe i horrory również uwielbiam :D
UsuńSerdecznie polecam ''Dawca Pamięci''. To jest... Właściwie nie umiem tego opisać słowami. Po prostu cudowne. Aha, i nie zrażajcie się tym, że na początku film jest czarno-biały. To tak specjalnie ;).
UsuńMój ulubiony typ to sci-fi, przygodowe i komedie też lubię. Horrorów unikam, kiedyś obejrzałam jakiś film z UFO, który nawet nie był horrorem, a potem śnił mi się przez parę dni.
UsuńJa tam uwielbiam bać się na filmach, chociaż różnie z tym bywa. Czasami horrory wcale nie są straszne, ale bardziej obleśne, a takich filmów nie lubię...
UsuńNiestety horrory nie są na moje nerwy, zawsze unikam tego typu. Ja już wolę obejrzeć sobie jakąś animowaną bajeczkę dla dzieci, niż potem nie móc zasnąć w nocy.
UsuńFilm o którym pisałam to właśnie takie sci-fi i przygodowe trochę. Matko, ja nienawidzę horrorów. Tak, taka mała już nie jestem, ale co z tego? Ciągle śnią mi się po nocach ;-;.
UsuńA tak z innej beczki, to Scooby Doo to niby bajka dla dzieci, ale 7-letnia ja bałam się tych potworów przez długie lata ;-;. Widzicie? To może traumę u dziecka wywołać xd.
Haha, ja uwielbiam animowane bajki! Kocham Pingwiny z Madagaskaru, Toma i Jerrego, albo Myszkę Miki :3 Nie wspominając o Domu Zwariowanych Przyjaciół Pani Foster czy Planu totalnej porażki czy też innych głupstw. Kocham!
UsuńJak miałam jakieś 7 czy 8 lat oglądałam to nałogowo, a pomimo to niedawno sobie włączyłam i na serio się przeraziłam. Nie wiem jak ja mogłam to lubić.
UsuńO, a oglądałaś film Pingwiny z Madagaskaru, który niedawno był w kinach. Ja na tym byłam i chyba jako najstarsza osoba (oprócz rodziców innych dzieci).
UsuńNiby dla dzieci, a ja i tak bym sobie pooglądała te bajki. Ostatnio znowu oglądałam Króla Lwa. (ciągle mi te piosenki siedzą w głowie)
UsuńA ja właśnie nie lubię tej bajki, jakoś tak się nią wszyscy zachwycają, a ja nic w tym ciekawego nie widzę.
UsuńKażdy ma inny gust ;). Mi się tam najbardziej podobają dialogi. Niektóre - komiczne :D.
UsuńUwielbiam teksty z Pingwinów z Madagaskaru, kiedyś pobrałam sobie aplikacje z tym. Wracałam ze szkoły słuchając tych tekstów, a ludzie się gapili z czego ja się śmieję, raz tak na ulicy ostro wybuchłam śmiechem przez to, ale na szczęście nie było nikogo w pobliżu.
UsuńA w ogóle to ja idę spać, więc się już pożegnam.
O to dobranoc :) Ja chyba też będę uciekała, bo rano trzeba wcześnie wstać. Więc również już się żegnam i dziękuję za miłą rozmowę :)
UsuńJeszcze ja się wtrącę na chwilkę - polecam Avatar co do science fiction i bardzo, ale to bardzo gorąco polecam film Incepcja. Trochę skomplikowany, ale naprawdę godny polecenia. Sam pomysł i scenariusz był realizowany przez 10 lat, a to kupa czasu :) głównego bohatera gra Leonardo da Vinci, a także również Joseph Lewitt (mój ulubiony aktor!), Tom Hardy oraz Cillian Murphy :)
Usuńkaro45623Love1
Z tyłu książki pisze "Alex mieszka w Mediolanie a Jenny w Melbourne. Cienka nić od zawsze wiąże losy tych dwojga - telepatyczne rozmowy, które odbywają bez uprzedzenia, w stanie nieświadomości. Aż do chwili, gdy zdecydują się na spotkanie i odkrycie prawdy, która całkowicie zmieni ich egzystencję, niszcząc wszelkie pewniki świata, w którym żyją".
OdpowiedzUsuńCo o tym sądzicie? Myślę, że może być dość ciekawa :)
karo45623Love1
Oooo... Nom, to może być ciekawe. Czytałabym.
UsuńLubicie chodzić po górach? Ja 25 jadę na rajd. Nasz wychowawca to lubi i nam takie rajdy organizuje raz na jakiś czas ;).
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Jeju, jak Wam fajnie :D
UsuńHah, najlepsze są takie dwudniowe z nocowaniem w schronisku ;).
UsuńJadę na wakacje w góry. W zimę byłam parę razy i głównie pamiętam to długie wspinanie się do hotelu po nartach.
UsuńDawno nie byłam na rajdzie, a szkoda, bo tęsknię za taką zdrową wędrówka i świeżym powietrzem z dala od miasta. Niedługo jedziemy za to do Pragi na trzydniową wycieczkę :) był ktoś? Warto jechać?
Usuńkaro45623Love1
Byłam tam jedynie przejazdem. Akurat trafiłam na jakiś festyn, więc straszne korki. Z samego miasta jedynie co zapamiętałam to rzeźba gołej baby naprzeciwko kościoła, idealne miejsce xd.
UsuńTak, nie ma jak to zapamiętać rzeźbę ^^. Ja niestety nie byłam.
UsuńHahahaha XD
UsuńMoże też ją zapamiętam :D
Usuńkaro45623Love1
Jakie macie plany na wakacje? To już tylko trzy miesiące! Mam nadzieje, że szybko zleci i będziemy mogli wreszcie trochę poleniuchować.
OdpowiedzUsuńkaro45623Love1
No mam nadzieję, że po sprawdzianach będzie troszkę luzu ;) Jako takich planów na wakacje to nie mam. Jeżeli chodzi o Polskę to chyba każde miejsce godne uwagi już zwiedziłam. Póki co się nie zastanawiałam nad tym z rodzicami. Ale na pewno moim planem jest zacząć regularnie ćwiczyć i trochę schudnąć, przydałoby się :D
UsuńJakoś nie mogę się do tego zabrać ;) męczarnie z Chodakowską są nie dla mnie. Kiedyś spróbowałam Killera i miałam takie zakwasy, że nie poszłam jeden dzień do szkoły. Teraz po prostu będę jeździć na rowerze i rolkach. Czas spędzać zdrowo i przyjemnie.
UsuńJa w tym roku wybieram się do Bułgarii, chociaż jakoś mi się to nie widzi. Wszędzie kluby i tylko kluby. Zdecydowanie największym plusem jest temperatura i plaża. A byłaś może na Mazurach? Ja nigdy, a chciałabym, bo słyszałam że to piękne miejsce.
karo45623Love1
Cóż, mi jakoś cały rok szkolny szybko zleciał. Ja mam nadzieję namówić rodziców na Grecję. Chciałabym zwiedzić te wszystkie ich zabytki, ale i pójść na plażę. Na pewno też będę jeździć do babci na działkę. Bułgarię serdecznie polecam. Byłam i jestem zadowolona.
UsuńByłam w Grecji dwa lata temu. Bardzo fajnie, miłe wspomnienia. Szkoda, że tak drogo.
Usuńkaro45623Love1
Owszem, co prawda było to dawno temu, ale doskonale pamiętam to miejsce i jak najbardziej polecam :) Jakoś do tej pory również nie miałam, ani chęci, ani czasu na ćwiczenia, ale mam nadzieję, że jak skończy się ostra nauka w szkole to zacznę. Chętnie poszłabym na basen bez żadnych kompleksów, że mam duży brzuszek... (ah, te problemy nastolatek). Ćwiczenia nie będą dla mnie najcięższe, bardziej zrezygnowanie z chipsów, czekolady i innych niezdrowych rzeczy, albo przynajmniej ograniczenie ich.
OdpowiedzUsuńRok temu byłam tak zmotywowana, że przez trzy miesiące udało mi się jeść same zdrowe rzeczy. Teraz nie potrafiłabym zrezygnować z niektórych posiłków...Ale wraz z wzrostem z naszej wagi rośnie tolerancja na otyłość.
Usuńkaro45623Love1
Wow, to sporo czasu. Ja jestem wręcz uzależniona od słodyczy, a chipsy, frytki, pizza - jejku, nie wiem czy byłabym w stanie bez tego długo wytrzymać, ale spróbuję chociaż to trochę ograniczyć. Racja, ale nie zapominajmy, że otyłość to jednak jest również choroba, z którą trzeba walczyć.
UsuńNie przeczę.
Usuńkaro45623Love1
Wow, zazdroszczę motywacji. Mnie jakoś nie ciągnie do fast foodów. Chipy raz na jakiś czas, a pizza tylko domowa. Ja sobie postanowiłam biegać 4 razy w tygodniu i jak na razie się tego trzymam.
UsuńNiedługą również zacznę biegać :) przynajmniej nie jest to już takie wstydliwe - myślę, że bardzo dużo polaków teraz biega.
Usuńkaro45623Love1
Czy u was też jest tak ciepło? U mnie w południe jest 21 stopni.
OdpowiedzUsuńTak, świetnie. Uwielbiam ciepło, lato :D
UsuńJa również, dlatego cieszę się, że urodziny mam w sierpniu ;).
UsuńO, to już nie długo. Ja mam dopiero w listopadzie :/
UsuńRównież mam urodziny w listopadzie :)
Usuńkaro45623Love1
Wybaczcie, ale nie chce mi się czytać, o czym pisałyście wcześniej - a w zasadzie nie mam na to czasu, bo tak się składa, że ja się właśnie przygotowuję na test gimnazjalny :'( To jest odpowiedni moment, żeby mi współczuć....... ;)
OdpowiedzUsuń